Podróże po Europie

MÓJ ADRES... CAŁY ŚWIAT !

Najlepsze parki rozrywki w Europie

Trudno chyba wyobrazić sobie większą atrakcję dla dziecka powyżej 6. Roku życia i młodszych nastolatków niż wypad z rodzicami do „wypasionego” wesołego miasteczka, czy też raczej – parku rozrywki. Takich z prawdziwego zdarzenia w Polsce, poza Chorzowem, próżno szukać. Na szczęście w Europie jest kilka sprawdzonych adresów – tam nie ma mowy o nudzie!

O palmę pierwszeństwa bez wątpienia walczą dwa parki: podparyski Disneyland i położony w południowo-zachodnich Niemczech Park Europa. Za naszą zachodnią granicą jest zresztą jeszcze co najmniej kilka parków rozrywki godnych polecenia, podobnie jak we Francji, z położonym również niedaleko stolicy Parkiem Asterixa.
Inne dobrze znane parki rozrywki to wiedeński Prater, duńskie Tivoli i również duński – Legoland. Co wybrać?

Oczywiście – wszystko zależy od upodobań rodziny. O możliwościach finansowych nie ma co wspominać – kilkudniowy wypad do takiego parku rozrywki, wraz z podróżą, dla czteroosobowej rodziny (2+2) może kosztować nawet ponad 1000 euro. Czy warto? Sądząc po tym, jak żywe są we mnie wspomnienia sprzed trzydziestu kilku lat dotyczące wesołego miasteczka w Śląskim Parku Rozrywki – warto. Dla dziecka wyprawa do parku rozrywki to wędrówka w bajkowy świat marzeń, w którym wszystko (prawie) jest możliwe. Wspomnienia zostają na bardzo długo, a są – jak wiadomo – bezcenne.

Prawie każde dziecko marzy o wyprawie do Disneylandu. Moja przyjaciółka, która mieszka w Paryżu, przynajmniej kilka razy w roku pilotuje znajomych z dziećmi do podparyskiego parku rozrywki Walta Disneya. Kilka krain (dla najmłodszych – Kraina Fantazji, z miniaturową podróżą dookoła świata, zamkiem Śpiącej Królewny i bajkowymi karuzelami, dla nieco starszych – np. Kraina Przygód z motywami Piratów z Karaibów i Robinsona Crusoe) oferuje nieprzebrane wprost bogactwo przeżyć, które podzielają zarówno dzieci jak i dorośli. Ula zwykła mawiać, że czasem większe wypieki po pierwszym dniu w Disneylandzie mają tatusiowie, niż ich synowie. Może dlatego, że tatusiowie i mamusie dłużej niż dzieci czekali zwykle na wyprawę do Disneylandu?

Bo oczywiście – nie ma mowy, w żadnym z największych parków rozrywki, by być w nim tylko jeden dzień. Parki oferują karnety dwu i trzydniowe, przy parkach (również w Disneylandzie) zbudowane są hotele – w różnym standardzie, w których można wykupić pakiet łączony (noclegi i karnety wejściowe). To dobre rozwiązanie, bo pozwala również wracać w miejsca, które szczególnie przypadły nam do gustu.

Jeśli ktoś uważa, że Disneyland to ekspansja kultury amerykańskiej na bezbronną Europę, powinien koniecznie wybrać jako cel podróży Park Asterixa. Po pierwsze dlatego, że Axterix to postać w 100 procentach francuska, a więc europejska. Po drugie, Asterix który tak dzielnie opierał się z małą galijską wioską potężnym Rzymianom, ma szansę i teraz odeprzeć napór amerykańskich kolonizatorów. Żart. Ja jednak, jeśli miałabym wybierać – a zapewne za kilka lat mnie to czeka – wybrałabym właśnie Park Asterixa. Krainy Wikingów, Gallów, Greków i Rzymian pełne są atrakcji (kolejki, karuzele, spektakli i pokazów, restauracji, sklepów i kiosków) a wszystko utrzymane w stylizacji słynnych komiksów.

Najpoważniejszą konkurencją dla francuskich parków jest oczywiście duński Legoland. Nie jedyny w Europie, ale chyba najbardziej wart odwiedzenia. Poza tym – przecież Lego to duński wynalazek, więc jeśli Legoland, to tylko w Danii.

Najstarszą częścią Legolandu w Billund jest Miniland – z milionów klocków ułożono najbardziej charakterystyczne budowle świata. Dla starszych – bardzo ciekawe. Dla młodszych dzieci – są ciekawsze oferty. Do Legolandu można zresztą z powodzeniem zabrać całkiem małe dzieci – dla nich specjalnie jest stworzona kraina Duplo. Starsze dzieci i młodzież mają w czym wybierać: kraina Indian, kraina Piratów, zamek rycerski – wszystko oczywiście jest zrobione z klocków Lego. Są też kolejki, łodzie, wieże do skoków, inne rozrywki o charakterze bardzo ekstremalnym.

Na tym tle Park Europa, jeden z największych na naszym kontynencie, prezentuje się po prostu jak „zwykły” park rozrywki. Ale nie da się ukryć, że i tu warto przyjechać. Po pierwsze dlatego, że to naprawdę Europa (a przynajmniej spora jej część) w pigułce. Po drugie – są tu świetne urządzenia (kolejki wiozące prosto w przestrzeń kosmiczną, rafting po skandynawskich fiordach, kolejki jeżdżące z szybkością 130 km na godzinę…). Wszyscy, którzy byli w Europa Park zachwalają ten park rozrywki. Jedynym mankamentem są ogromne kolejki, zwłaszcza w szczycie sezonu – na dostanie się do każdej z atrakcji trzeba liczyć przynajmniej godzinę. To nie brzmi już jak rozrywka!


Anna Kozłowska
Kreator strony - przetestuj