Podróże po Europie

MÓJ ADRES... CAŁY ŚWIAT !

Litwa to nie tylko Wilno. Uroki litewskiej prowincji

Litwa dla Polaków kojarzy się głównie z Wilnem. Nie warto ulegać stereotypom. Poza stolicą nasz północno-wschodni sąsiad ma do zaoferowania naprawdę dużo więcej: wspaniałe puszcze, jeziora, urocze miasteczka a także kilka ciekawych muzeów-skansenów, które naprawdę warto zobaczyć.

Najbardziej oczywisty jest wyjazd z Wilna do Troków. Dwadzieścia kilka kilometrów za miastem, wśród czterech jezior znajduje się miasteczko, samo w sobie warte odwiedzenia, ze względu na duże skupisko społeczności karaimskiej (w Trokach jest ulica, przy niej świątynia, zaś w dwóch miejscowych restauracjach serwuje się specjały kuchni karaimskiej). Oprócz Litwinów i Polaków w Trokach mieszka również duża grupa Białorusinów. Nowe Troki to nieco senne, ale ciekawe miasto. Najciekawszy zaś jest zrekonstruowany zamek Wielkich Książąt Litewskich – wszak Troki (a raczej – Stare Troki) były przez wieki stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego. Zamek warto zwiedzić, zobaczyć zbiory muzealne obrazujące historię Litwy (nie należy się przy tym zbytnio oburzać na fakt, że Litwini rugują ślady polskości Wilna), zaś jeszcze lepiej – jeśli odwiedzamy Troki od wiosny do wczesnej jesieni – skusić się na rejs statkiem po jeziorach wokół zamku. Magiczne przeżycie!

Między Wilnem a Kownem (zdecydowanie bliżej Kowna) znajduje się niewielka miejscowość Rumszyszki. Malowniczo położona nad Morzem Kowieńskim (utworzonym w końcówce lat 50-tych wielkim zalewem na Niemnie) jest znana i warta odwiedzenia dlatego, że znajduje się tam wielki skansen wsi litewskiej. Nie każdy ma możliwość (i ochotę) jeździć bocznymi drogami i tropić drewniane chatki, kościółki i kapliczki. A w Rumszyszkach to wszystko jest – chaty, cerkwie, kaplice, młyny, pasieki, płoty, budki dla ptaków, karczma i rynek małego litewskiego miasteczka z czynną w sezonie letnim herbaciarnią. Całość zajmuje powierzcnię ponad 70 hektarów, i naprawdę warto poświęcić kilka godzin, by nie tylko przejść cały skansen, ale w nim po prostu pobyć.

Jeśli komuś 70 hektarów to mało, powinien koniecznie pojechać do Gruto Parkas, wielkiego skansenu komunizmu, położonego niedaleko Druskiennik. W lesie, na ponad 200 hektarach ogrodzonej (miejscami drutem kolczastym) przestrzeni zebrano kilkadziesiąt wielkich (gigantycznych) pomników wodzów rewolucji. I kilkaset mniejszych pamiątek. Na terenie skansenu-muzeum jest znakomita restauracja, serwująca m.in. dania oparte na darach lasu, czyli grzybach i jagodach. Na początku marca można tam zjeść smakujące jak świeżo zebrane borowiki z patelni!

Podczas jednej z wypraw na Litwę skusiłam się na wyjazd prawie pod łotewską granicę, tropem książąt Radziwiłłów. Birże – siedemnastowieczne, rezydencjonalne miasteczko z okazałym zamkiem jednego z najważniejszych magnackich rodów litewskich są bez wątpienia jednym z najważniejszych miejsc dla tych, którzy chcą poznać historię Litwy. Birże zapisały się na kartach „Potopu” – do tej twierdzy wysłał książę Janusz Radziwiłł zbuntowanych pułkowników – stacjonujący tam Szwedzi mieli ich zgładzić. Birże rzeczywiście należały do dóbr tej gałęzi Radziwiłłów – po potopie szwedzkim restaurował je Bogusław Radziwiłł. Od XIX wieku Birże były w rękach innego potężnego rodu arystokratycznego – Tyszkiewiczów.

Będąc w północnej Litwie trudno nie odwiedzić Kłajpedy. Największy port litewski to w żadnym wypadku nie prowincja, ale polscy turyści zaglądają do niej rzadko. Zdecydowanie więcej jest tam gości z Niemiec i Rosji. Przez Kłajpedę można – promem – zawędrować do bodaj najpiękniejszego rejonu Litwy – Mierzei Kurońskiej. Kilka osad rybackich przeżywa latem prawdziwe oblężenie. Nic dziwnego, Mierzeja ma wspaniałe wydmy, cudownie żywiczne sosnowe lasy i chyba najpiękniejsze plaże nad Bałtykiem (oczywiście za wyjątkiem plaż na polskim wybrzeżu). Choć zapewne zwolennicy Palangi (Połągi), najbardziej prestiżowego kurortu nad litewskim Bałtykiem. Połąga była modnym miejscem wypoczynku w okresie międzywojennym. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości kurort szybko nabierał blasku, napłynęły tam spore pieniądze – Połąga stała się miejscem zabawy, lansu, dobrej zabawy i wypoczynku – ściągają tu Litwini, Rosjanie, Niemcy. Polacy ciągle Połągi na nowo nie odkryli.


Anna Kozłowska
Kreator strony - przetestuj