Podróże po Europie

MÓJ ADRES... CAŁY ŚWIAT !

Mykonos- wyspa zabaw

Obok Santorini najbardziej znaną wyspą w archipelagu Cyklad jest Mykonos. Kiedyś wyspa piratów, dziś mekka turystów spragnionych fantastycznej zabawy, ekskluzywnych hoteli i klubów i towarzystwa, choćby tylko ulotnego, największych gwiazd. Na Mykonos można się posnobować, wyhulać, można też jednak dobrze odpocząć.


Sezon turystyczny na Mykonos zaczyna się w połowie maja i trwa do końca września – dłużej niż na innych wyspach greckich. To znaczy, że ceny w hotelach, knajpkach i klubach szybują pod niebiosa, i nikogo nie dziwi konieczność wyłożenia kilku euro za piwo, lampkę wina (kto w Grecji zamawia wino na lampki??), kilkudziesięciu euro za kolację czy wejściówkę do klubu. Przyzwoity 3* hotel trudno zaś znaleźć w cenie niższej niż 100-120 euro za pokój. Być może zaś w najbliższych latach ceny jeszcze pójdą ostro w górę – targana kryzysem Grecja postanowiła sprzedać część wysp (a raczej ziemię na nich, znajdującą się w rękach państwa) prywatnym inwestorom. Listę wysp, którymi zainteresowani są potencjalni kupcy otwiera oczywiście Mykonos. Każdy właściciel hotelu chciałby się przecież pochwalić, że w jego apartamentach gościli np. Tom Hanks czy Sarah Jessica Parker. A właśnie takiego formatu gwiazdy przybywają co roku na tę słynną grecką wyspę, by odpocząć – lub po prostu pokazać się w miejscu, które wypada odwiedzić. Największe „natężenie” celebrities na kilometr kwadratowy występuje w sierpniu, ale w zasadzie już od czerwca trzeba mieć oczy szeroko otwarte, przechadzając się wąskimi uliczkami miasta Mykonos. Oczywiście, pod żadnym pozorem nie można piszczeć ani podsuwać kartki z prośbą o autograf. Gwiazdy na wakacjach bardzo tego nie lubią, są zresztą dyskretnie chronione przed natarczywością fanów. W zamian można ze spokojem opowiadać znajomym, że spędzało się czas w towarzystwie słynnego aktora. Nawet jeśli ten czas to był ułamek sekundy – nie kłamiemy!


Jeśli zdecydujemy się zatrzymać w samym Mykonos – stolicy wyspy, musimy liczyć się (nawet poza sezonem) z wyższymi cenami, a w sezonie – z tłumami i hałasem od popołudnia do białego rana. W sezonie Mykonos najspokojniejsze jest przed południem – bywalcy klubów i dyskotek odsypiają nocne szaleństwa. Poza Ibizą jest to chyba jedyne miejsce na świecie, gdzie piękne plaże rano wręcz świecą pustkami, zapełniając się powoli dopiero koło południa! Oczywiście, miejscówka w Mykonos daje też profity. Mamy bliżej niż inni po pierwsze do modnych miejsc (na bieżąco warto się upewniać, który klub jest na topie) i do ciekawych zabytków. Z tych nie sposób nie zobaczyć słynnych wiatraków – są na niemal każdej widokówce z Mykonos, pełną kościółków dzielnicę Alefkandra (kościoły są naprawdę malutkie, ponoć stawiali je piraci w podzięce za ratunek z morskich topieli, a ponieważ co roku znajdowali się w tarapatach, fundowali małe świątynie, ale za to często), najstarszego na wyspie kościół (grekokatolicki oczywiście) Paraportiani, Małej Wenecji. Warto też popłynąć na Delos, wyspę słońca i boga Apollina, będącą w tej chwili wpisanym na listę UNESCO stanowiskiem archeologicznym, zupełnie niezamieszkałą.


Jeśli komuś mniej zależy na lansie, bardziej na wypoczynku – może wybrać jedną z kilku miejscowości na Mykonos, odległych od stolicy wyspy dosłownie o kilka kilometrów (kursują nie tylko taksówki, ale również autobusy regularnie dowożące turystów w obie strony, w sezonie autobusy jeżdżą nawet w nocy). Szansa na odrobinę spokoju jest dużo większa (choć na pewno Mykonos nie jest oazą ciszy i spokoju, kto tego szuka powinien pomyśleć o innym sposobie spędzenia wakacji).
Godne polecenia miejsce to okolice Paraga Beach i Platys Gialos Beach. Ta druga plaża ma status półprywatnej, otoczona jest dość drogimi hotelami i restauracjami. Latem – zatłoczona, ale w maju można na niej swobodnie się wylegiwać. Jeśli ktoś wybierze właśnie to miejsce, na pewno zje przynajmniej jeden lunch lub kolację w restauracji Nikos – w zasadzie tawernie. Miejsce klimatyczne, jedzenie bardzo dobre (m.in. świeże owoce morza i ryby), ceny – jak na Mykonos przyzwoite. Spokojniejsza, nawet w lipcu i sierpniu, jest Paraga Beach.


Jeśli ktoś pragnie odwiedzić Mykonos, a nie ma portfela wypchanego platynowymi kartami kredytowymi, powinien zdecydowanie wybrać opcję „poza sezonem”: wyspa ożywa w okresie Wielkanocy, kończy przyjmować gości pod koniec października. Ceny spadają więcej niż o połowę, nie ma problemu z zakwaterowaniem. Dość powiedzieć, że w 4* hotelu w rejonie Paraga Beach (Pelican Bay Hotel) na początku maja dwuosobowy pokój kosztował nas 45 euro. Naprawdę warto, mimo że próżno wtedy wypatrywać Toma Hanksa.


Anna Kozłowska
Kreator strony - przetestuj